poniedziałek, 19 września 2011

princepolo.is

Dziś niekoniecznie szwedzko, ale za to jak najbardziej skandynawsko.

Przyjaciele dopiero co wrócili z Islandii. Ich wizyta natchnęła mnie do opisania jednego z najniezwyklejszych przykładów ekspansji gospodarczej polskiego produktu na zagraniczny rynek. 






















Chyba nie ma w kraju nad Wisłą osoby, która kiedyś nie spróbowała słodkości z powyższego zdjęcia. Powiem więcej takich osób nie znajdziemy również... na Islandii!

Prince Polo to sztandarowa marka działającej od 1920 roku cieszyńskiej Olzy (przejętej w 1993 roku przez europejskiego giganta spożywczego koncern Kraft Jacobs Suchard). Sam zaś batonik w złotym opakowaniu światło dzienne ujrzał w 1955 roku.

PRL i Islandia podpisały umowę o dwustronnej współpracy w 1952 roku. Trzy lata później Polska rozpoczęła wysyłanie na Islandię tego, z czego mogła być dumna nowiuśkich batoników Prince Polo.

Islandia w owym czasie była krajem, delikatnie mówiąc, biednym i, jeśli wierzyć źródłom, jedynymi dostępnymi na wyspie zagranicznymi frykasami były Coca-Cola i właśnie polskie złote batoniki. Towarzystwo zaiste doborowe. 

Przez dekady obecności na islandzkich półkach sklepowych Prince Polo stało się nieomalże nieodłączną częścią DNA Islandczyków. Za dowód kultowego statusu cieszyńskich słodyczy niech posłużą słowa wypowiedziane 11 marca 1999 roku przez prezydenta Islandii Ólafura Ragnara Grímssona podczas jego wizyty w Polsce: Całe pokolenie Islandczyków wyrosło na dwóch rzeczach – amerykańskiej Coca-Coli i polskim Prince Polo". Serce roście.

Ważne miejsce Prince Polo w islandzkiej kulturze popularnej może jeszcze, jeśli autorytet prezydenta komuś nie wystarcza, zostać potwierdzone przez poniższą piosenkę podobno również kultową, choć, oczywiście, nie aż tak, jak opiewany łakoć:




Nie władam islandzkim, więc nie streszczę tekstu piosenki. Czy ktoś dopomoże?

Islandzki marketing Prince Polo działa pełną parą. Chętnym polecam pobuszowanie po witrynie www.princepolo.is nie znając języka, można poczuć się jak w alternatywnej rzeczywistości.

Jeśli wierzyć doniesieniom medialnym, były tylko dwa okresy w historii, gdy nastąpiły przejściowe trudności” z zaopatrzeniem wyspy w batoniki znad Olzy: stan wojenny (z polskiej winy) i niedawny kryzys, kiedy to finanse Islandii były dalekie od doskonałych.

A na zakończenie dygresja. Podczas tegorocznego koncertu Prince’a na festiwalu Open’er w Gdyni czekoladowy bohater niniejszego wpisu promowany był takimi flagami: 





















Marketingowo - genialne!

3 komentarze:

  1. Prince Polo zajadają się nawet bohaterowie powieści islandzkich z lat 60. i 70.:)

    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oznacza to, że powieści były realistyczne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wiem - o ile pamiętam, był to realizm magiczny:)

    M.

    OdpowiedzUsuń