wtorek, 27 września 2011

Medialne kurioza

Szwedzkie środki masowego przekazu czasami zachwycają się rzeczami znacząco odbiegającymi od tego, do czego przywykliśmy na co dzień.

W zeszłym tygodniu, na przykład, przez światowe media przeszła wiadomość o tym, iż niejaki Eskil Carlsson w położonej nieopodal Sztokholmu Eskilstunie otworzył... słoik z wołowiną z czasów wojny. Mimo, iż zawieruchy wojennej jako takiej w Szwecji nie było (kraj był neutralny i uniknął bezpośrednich działań wojennych), to zdarzały się gdzieniegdzie problemy z zaopatrzeniem. Dlatego też krewna bohatera wiadomości, mając znajomych na wsi, kupiła od nich nieco mięsa i zakonserwowała w słoiku.

Przez tyle lat słoik stał się nieomal częścią rodziny mieszkał w piwnicy i garażu, przeprowadzał się razem z innymi domownikami... W końcu jednak Eskil stwierdził, że otworzyć słoik nadszedł czas. Oczywiście, jak na Szweda przystało, decyzję swą skonfrontował z opiniami specjalistów żywieniowych. Ci nie mieli przeciwwskazań. Gwoli ścisłości nadmienię, że decyzję swą Carlsson motywował ponadto... śmiercią ukochanej żony.

Nasz bohater czuł ciążącą nad nim powagę chwili. By tak wiekopomne zdarzenie nie uszło uwadze bliźnich, zwołał znajomych do swego garażu i rozpoczął ceremonię otwarcia domniemanego smakołyku. Po nie do końca łatwym zdjęciu pokrywki dano trochę mięsa kotu. Ten nie wykazywał objawów zatrucia, więc zebrani przystąpili do zbiorowej konsumpcji. Mięso w smaku okazało się być świeże, jakby zrobione w zeszłym tygodniu.

Oczywiście, we wspomnianym garażu nie mogło zabraknąć mediów. Chętni tutaj znajdą filmową relację kronikarską z tego wielkiego momentu.

Z kolei na początku bieżącego miesiąca media doniosły, iż na południe od Göteborga pewien poczciwie sobie mieszkający Szwed znalazł w swym ogrodzie uwięzionego na jabłoni pijanego łosia. Zdarza się czasem, że opisywane już niegdyś zwierzę naje się sfermentowanych jabłek, po czym jego stan jest zdecydowanie wskazujący na spożycie. W tym przypadku z pomocą odpowiednich służb udało się, na szczęście, uwolnić rogatego czworonoga.

Zresztą czemu dziwić się Szwedom, że od czasu do czasu lubują się w takich abstrakcyjnych wiadomościach? Ile można w końcu pisać i, tym samym, czytać o nieuchronnym bankructwie Saaba i spadających indeksach giełdowych?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz