niedziela, 15 stycznia 2012

Muzyka na zimę (i nie tylko...) – cz. 2.

Nową dekadę lat 90-tych Eva Dahlberg przywitała godnie: album En blekt blondins hjärta z 1991 roku nie dość, że był numerem jeden w Szwecji, nie dość, że sprzedał się w ponad półmilionowym nakładzie (przy dziewięciu milionach mieszkańców!), to jeszcze zapewnił artystce pięć nagród szwedzkiego przemysłu muzycznego Grammis. Na krążku znalazł się największy hit Evy Vem tänder stjärnorna (Kto rozpala gwiazdy):



Jak to często bywa, niekoniecznie najpopularniejszy utwór musi być najbardziej wartościową piosenką w dorobku danego artysty. Na tejże płycie znalazła się jeszcze chociażby taka kompozycja, niesłusznie stojąca w cieniu powyższego szlagieru (wybaczcie średnią jakość):



W 1996 roku miało miejsce ważne wydarzenie dla Dahlberg: zdecydowała się na coming out i ujawniła swój homoseksualizm, jednocześnie rejestrując związek partnerski z jedną z wiodących szwedzkich artystek z kręgu sztuki użytkowej, Efvą Attling. Gdy państwo szwedzkie zezwoliło trzy lata temu na śluby cywilne osób tej samej płci, obie panie pobrały się w sztokholmskim hotelu Rival. Paparazzi zdołali uchwycić kadr z uroczystości:















Nie mogę oprzeć się wrażeniu, iż Eva Dahlgren jest niczym to wino, ponieważ jej najnowsze płyty zawierają kilka prawdziwych perełek. Tematem są, jak zawsze, stosunki międzyludzkie. Temat niewyczerpany... Oto próbki z albumów Lailai (1999), Snö (2005) oraz Petroleum och Tång (2007):


För Att Du Är Här by Eva Dahlgren on Grooveshark




Petroleum Och Tång by Eva Dahlgren on Grooveshark

Skuggorna Faller Över Dig by Eva Dahlgren on Grooveshark


Novemberregn by Eva Dahlgren on Grooveshark

I na zakończenie, ponieważ za oknem wciąż biało, już raz publikowany utwór pt. Snö, czyli właśnie Śnieg

Snö by Eva Dahlgren on Grooveshark

Dużo ciepła!


2 komentarze:

  1. Witam, bardzo ciekawy blog! Chętnie będę zaglądać częściej, bo bardzo bliskie są mi szwedzkie klimaty.
    Eva śpiewa pięknie, jednak ja wolę moją, zwariowaną Caroline af Ugglas :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Tobie, Katarzyno, za miłe słowa - właśnie po to ten blog jest pisany!

    I dziękuję również za inspirację do przyszłego wpisu o pani af Ugglas:)

    Pozdrawiam Cię również!

    OdpowiedzUsuń