We wszelakich programach typu reality show znajduje się zawsze postać szczególnie uwielbiana przez publikę. Jak łatwo można się domyślić, to właśnie bohaterka niniejszych wpisów oczarowała widzów. Bodaj najbardziej brawurowym występem artystki było wykonanie utworu Tomasa Ledina Just nu vill jag leva (który zresztą reprezentował w 1980 roku Szwecję na wspominanym już festiwalu Eurowizji). Wpierw oryginał:
A teraz - piosenka a’la Laleh:
Wreszcie, dwa miesiące temu, dokładnie 25 lutego br., światło dzienne ujrzał najnowszy album artystki pt. Sjung (Śpiewaj). Rozpocznijmy, dla odmiany, od utworów anglojęzycznych:
Tytułowa kompozycja albumu jest poetyckim wezwaniem do przyrody, by ta śpiewała o wszystkim, co widziała:
Na płycie można też znaleźć takie oto wyznanie pokrewieństwa dusz:
Z kolei w jednej ze szwedzkiej kompozycji pt. Vårens första dag (Pierwszy dzień wiosny) znaleźć można wyraz euforii z powodu nastania cieplejszej pogody po zimie:
I tego Wam wszystkim życzę!
PS: W charakterze bonusu za wytrwałość – kilka teledysków Laleh. Miłego oglądania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz