Na płycie znalazła się kompozycja, która w swej warstwie tekstowej porusza ważne wydarzenie z życia artystki: w 1994 roku ojciec Laleh utopił się podczas ratowania życia tonącej kobiecie. Na pogrzeb przyszło dziesięć tysięcy osób, by wyrazić swój szacunek dla bohatera. W utworze Far har lärt mig (Ojciec mnie nauczył) artystka dokonuje przeglądu wartości wyniesionych z domu rodzinnego:
Wątek rodzinny pojawia się również w piosence tytułowej, w której mówi się, że warto żyć i umierać jak żołnierze, a prawdziwych księżniczek już nie ma:
W innym utworze poruszony z kolei został rozdźwięk pomiędzy postrzeganiem świata przez dziecko i dorosłego:
Na krążku znaleźć można również próbę zapisu uczuć nowo narodzonego niemowlęcia do swych rodziców:
Trzecia płyta o angielskim tytule Me and Simon ujrzała światło dzienne w 2009 roku. Także tu Laleh była autorką, wykonawczynią i producentką muzyki. Trzyletnia przerwa spowodowana była przeprowadzką artystki na północ Szwecji do regionu Västerbotten. Laleh twierdzi, że chciała odpocząć po swych pierwszych muzycznych sukcesach i spojrzeć z dystansem na świat. Tradycyjnie, kilka utworów w języku Albionu:
W utworze Farda Laleh znów śpiewa (i to jak!) po persku. Po raz kolejny internet służy pomocą i podpowiada, iż tekst jest wyznaniem pragnienia bliskości dwóch zakochanych:
Echem przeprowadzki na północ jest piosenka Bjurö klubb, nawiązująca w nazwie do cypla Bjurö, gdzie podmiot liryczny spędził bogate we wspomnienia chwile:
Zmiana miejsca zamieszkania zdaje się pobrzmiewać również w utworze Lär mig om (Naucz mnie o), traktującym o potrzebie ucieczki od codzienności:
Ponadto, najwytrwalsi czytelnicy niniejszych łamów pamiętają pewnie poniższą kompozycję, która pojawiła się w we wpisie o śniegu. I nic dziwnego, gdyż jej tytuł to, po prostu, śnieg:
Jednakże na masową obecność w świadomości szwedzkiej publiki Laleh musiała poczekać do... 2011 roku.
CDN.
widać było warto poczekać, ale czy na rynku polskim są dostępne jej płyty?
OdpowiedzUsuńJ.
Na pewno da się je ściągnąć na zamówienie za pośrednictwem sklepów muzycznych, lecz koszt tego zabiegu pewnie będzie kosmiczny. Przywieźć co nieco przy okazji następnej podróży? :)
OdpowiedzUsuńO ile pamiętam, "Snö" pojawił się przy napisach końcowych drugiej części przygód Arna ("Riket vid vägens slut").
OdpowiedzUsuńM.
Bardzo dobrze pamiętasz:) Zresztą, w swym wpisie, do którego w treści posta odsyłam, Arn jest obecny, choć pod polskim tytułem "Templariusze : miłośc i krew" :)
OdpowiedzUsuńAaargh, nawet mi nie przypominaj o tym tytule, jest koszmarny (czego zresztą można się spodziewać po polskich dystrybutorach filmowych...?).
OdpowiedzUsuńM.
P.S. A tak poza tym - "Snö" było na ścieżce dźwiękowej pierwszej części filmu (tej, która u nas ukazała się pod tym koszmarnym tytułem), czy też drugiej (której, o ile pamiętam, już w Polsce nie wyświetlano - może i lepiej, bo kto wie, co tym razem by dystrybutorom strzeliło do głowy)? Wydawało mi się, jak wcześniej napisałam, że na drugiej, ale teraz mnie nachodzą wątpliwości: w którym filmie śpiewała Laleh, a w którym Marie Fredriksson?
OdpowiedzUsuńM.
Laleh śpiewała przy okazji pierwszego filmu (Arn - Tempelriddaren) - "Snö" otwiera i zamyka płytę ze ścieżką dźwiękową. Natomiast Marie F. wystąpiła na albumie z sequela.
OdpowiedzUsuńWidać oglądalność pierwszej części była w Polsce niezbyt wysoka...
@"Widać oglądalność pierwszej części była w Polsce niezbyt wysoka..."
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię - na film pod takim tytułem też nie miałabym ochoty się wybrać...
M.
Radosna TFUrczość niektórych tłumaczy ma o wiele szerszy zasięg: http://filmowy.blox.pl/2011/06/Najgorsze-filmowe-tlumaczenia-tlumaczenia-kultowe.html
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze "Magia uczuć" jako tytuł filmu "The Fall" (który mnie ostatnio zachwycił, stąd mi to przyszło do głowy) - oryginalny tytuł można odczytywać wielowymiarowo w kontekście treści filmu, a polski jest tak koszmarnie, boleśnie banalny...
OdpowiedzUsuńM.
W ogóle polska onomastyka to droga przez mękę: http://www.youtube.com/watch?v=irEpHqSt3Mo
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńM.